środa, 13 stycznia 2016

Film : Ugotowany 2015

Adam Jones to charyzmatyczny szef kuchni, który w młodym wieku zyskał rozgłos jako guru paryskich restauratorów. Podążał własną ścieżką i tworzył intrygujące połączenia smaków. Nie udźwignął jednak ciężaru sławy, zniknął z pierwszych stron gazet i rozpłynął się w powietrzu. Teraz, wolny od wszelkich uzależnień, próbuje swoich sił w sercu kulinarnego Londynu. Gromadzi doborową załogę, by stworzyć najlepszą restaurację na świecie. Czy, kierując grupą utalentowanych ekscentryków, zdoła wspiąć się na kulinarny Olimp? Czy uczucie do pięknej Helene nie przeszkodzi mu w zdobyciu upragnionej, trzeciej gwiazdki Michelin?

Cudowny film dla pasjonatów gotowania, a tym bardziej dla tych, którzy kochają jeść. Piękne ujęcia potraw sprawiają, że stajemy się głodni. Nie oglądajcie przed zjedzeniem obiadu/kolacji;)! Film zdecydowanie jest dla osób, które chcą podnieść się po niepowodzeniach. Dostarcza wiele pozytywnych bodźców do zmiany swojego życia, które nie jest takie jakbyśmy chcieli. Dzięki determinacji i odrobinie talentu jesteśmy w stanie podnieść się i walczyć o nasze marzenia. Każde niepowodzenia sprawią, że jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, które potęgują nasze zwycięstwo w przyszłości. Pamiętacie, że nikt nie przeżyje za Was życia i jest ono tylko w waszych rękach. Nie poddawajmy się za szybko. Jesteśmy gotowi na zwycięstwo! Ten film jest zdecydowanie godny polecenia. Szkoda, że nie udało mi się go obejrzeć w wersji kinowej, ale cudownie umilił mi wczorajszy wieczór. Pozdrawiam Was pysznie i do usłyszenia : ) 

Ocena: 9/10

wtorek, 12 stycznia 2016

Hej! Ja wracam!

Witam Was pysznie na moim zapomnianym blogu. Ten rok obfitował w wiele cudownych chwil. Najważniejszym wydarzeniem tego roku (jak i mojego życia) zdecydowanie i niezaprzeczalnie był NASZ ślub. Jak wiecie ten blog powstał z miłości do pewnego Pana i to dla niego postanowiłam nauczyć się gotować. Szczerze? Nauczyłam się podstawowej zupy i sosu do makaronu. Teraz czas na coś nowego. Czas rozwinąć skrzydła! Jesteście gotowi?! Wspólnie postaramy się miło spędzić ze sobą czas. Jutro pojawi się notka o filmie, który zainspirował mnie do powrotu. Oby na stałe ! A tymczasem życzę Wam pysznej nocy <3

ps tęskniłam


piątek, 29 sierpnia 2014

Zupa jarzynowa


Składniki:

ü  Kilka różyczek kalafiora
ü  Fasolka szparagowa
ü  2 pomidory
ü  Włoszczyzna
ü  4 skrzydełka
ü  Piramidka smaków (zestaw ziół)
ü  Sól i pieprz
ü  2 łyżki śmietany
ü  Przecier pomidorowy
ü  2 kostki rosołowe


niedziela, 17 sierpnia 2014

Skrzydełka w sosie sojowym



Jak to się mówi : obiecanki macanki. Naobiecywałam wiele i nic z tego nie wyszło. Teraz już nic nie obiecuję tylko wrzucam przepis na pyszne skrzydełka w sosie sojowym.

Składniki:
 ü   5 skrzydełek z kurczaka ü 3 łyżki sosu sojowego ü  solidna łyżka ziół prowensalskich ü  1 łyżka papryki słodkiej ü  sól i pieprz ü  olej ü pół szkolanki wody

Jak zrobić?

Myjemy i oczyszczamy skrzydełka. Rozgrzewamy olej na patelni. Smażymy skrzydełka na rumiany kolor. Następnie posypujemy przyprawami i polewamy sosem sojowym. Chwilę smażymy. Dodajemy pół szklanki wody i dusimy przez około 15-20 min. I to wszystko. Pyszny obiad w niecałą godzinę. 

Polecam gorąco ( :











poniedziałek, 17 marca 2014

5 faktów o mnie ( :

Witam Was pysznie moje Piżmaczki:)
Zaniedbuje Was strasznie, wybaczcie. Dzisiaj przygotowałam dla Was post pt.: 5 faktów o mnie. Są to przypadkowe fakty, które pozwolą Wam mnie lepiej poznać.
FAKT NR 1
Nie potrafiłabym żyć bez hobby. Od zawsze lubiłam robić coś poza szkołą. Zaczęło się właściwie od gry na mandolinie z dwoma przyjaciółkami w szkole podstawowej. Później moja Sandra zaraziła mnie fotografią. Jest to moje hobby do dzisiaj. Przez jakiś czas na studiach uczęszczałam na kurs fotografii i należałam do Studenckiego Koła Fotograficznego. Uwiebiam fotografować ludzi, ponieważ nasza inność jest niezmiernie piękna. Jednak przez ostatni czas raczej zaniedbuje to hobby na rzecz czegoś innego. Mianowicie moim ulubionym zajęciem w weekendy jest szkoła kosmetyczna. Co weekend mam okazje zgłębiać tajniki zabiegów kosmetycznych wykonywanych w gabinetach. Aktualnie najwięcej przyjemności sprawia mi robienie zabiegów na dłonie. Ponad to - wracając do moich hobby- moim jedym z postanowień przed wyjściem za mąż było nauczyć się gotować. W sumie zawsze o tym marzyłam, ponieważ uwiebiam jeść mimo, iż nie wyglądam na taką osobę. Założenie bloga miałobyć wielką motywacją do działania i tak się stało:) powoli staje sie niezła w te klocki. Jeszcze troche i będe mogła wystąpić w Ugotowanych;o hehe żartuje. Ostatnim hobby, o którym sobie przypomniałam to wysyłanie i otrzymywanie pocztówek. Uwiebiam to. Zapisałam się na specjalną strone, gdzie można wysyłać i otrzymywać pocztówki z całego zakątka świata Otrzymałam już ok. 15 pocztówek. Jedynim minusem jest to, iż to hobby jest strasznie drogie. Koszt wysłania kartki za granice to koszt ok. 5zł + koszt pocztówki. Wg. mnie to sporo jak na taką usługę. Ale cóż... gdy otrzymuje kartkę, wiem, iż to dobrze wydane pieniądze:) ta radość jest bezcenna.
FAKT NR 2
Jestem serialomanką. Mam wiele ulubionych seriali na tą chwilę: M jak miłość, Na wspólnej, lekarze, Prawo Agaty, Pamiętniki Carrie... itd... W ogólne jak sobie teraz pomyśle to nie tylko lubię oglądać seriale, ale także filmy i filimiki na youtubie. 
FAKT NR 3
Od zawsze postrzegałam się jako osobę niezależną, pełną wiary w siebie i stawiającą zawsze na swoim. Nie lubię, gdy ktoś mówi mi co mam robić, jak żyć. Te decyzje należą tylko do mnie. Bo jak nie to tym bardziej zrobie na przekór innym. Taka już jestem.
FAKT NR 4
Gdybym miała się porównać do jakiegoś zwierzątka na pewno byłby to kot. Jestem przekonana, iż w poprzednim wcieleniu byłam kotem. Uwielbiam wylegiwać się w łóżku, a co za tym idzie nie nawidze wstawać rano. Czasami przez cały dzień porafię chodzić w piżamie. Już nie wspminając o tym, że kocham koty. U siebie na wsi mam 2 ( Zonka i Danute). Tęsnie za nimi. Niestety od dawna nie mieszkam już w domu rodzinnym, a co za tym idzie rzadko się widujemy.
FAKT NR 5
Nie mogłabym żyć bez herbaty z cytryną. To mój ulubiony napój. Nie wiedziałam, iż ta cytryna w herbacie jest tak istotna, do momentu kiedy moje dwie najbliższe przyjaciółki Justyna od czasów LO i Marzenka od czasów studiów na II stopniu by mi tego nie uświadomiły. Gdy się spotkały obie zgdnie stwierdziły, iż gdy mam się u nich zjawić zawsze specjalnie idą do sklepu po cytrynę. Muszą mnie na prawdę lubić hehe ( : 

Na dzisiaj to koniec rewelacji o mnie. Nie wiem, czy napisałam to ładnie i składnie, ale cóż... życie. I tak pewnie nikt tego nie czyta. 

Do pysznego następnego:*